Wyciągarka – projekt

Nie latam swobodnie w górach ani za wyciągarką. Nie mieszam się też w żadne projekty, jednak ten projekt mnie zainteresował. Wojtek Pierzyński oraz Jacek Kurzątkowski przekonali mnie do swojego pomysłu i postanowiłem ogłosić go na moim blogu. Sam też wpłacę symboliczną kwotę na ten cel.

O co chodzi?

Pomysłodawcy przekonali mnie, że warto wspierać ten projekt a chodzi dokładnie o pozyskanie środków na zbudowanie wyciągarki pomysłu znanego konstruktora Wojtka Pierzyńskiego. W swym zamyśle koncepcja Wojtka ma rozwiązać szereg problemów: wyciągarka ma być mała, tania i niezawodna. Ponadto zostanie wyposażona w ściągarkę liny. Rozwiąże to kłopot z dostarczaniem liny na start po wyczepieniu się paralotniarza.
Dodatkowe funkcje to holowanie z motorówki oraz holowanie z nawrotami. Są one bardzo pożądane przez paralotniarzy, ponieważ umożliwią zarówno bardzo wysokie hole, jak i hole nad akwenami, co jest przecież wykorzystywane w programie SIV. Nie wykluczone więc, że wkrótce to elitarne szkolenie będzie prowadzone także w Polsce.

Projekt kładzie nacisk na równe nawijaniem liny na bęben, na minimalne opory wywlekania holu oraz na niewielkie gabaryty i mały ciężar całości. Silnik spalinowy zapewni ciąg 130 kg, co umożliwi holowanie tandemów. Kampania zaplanowana jest na 60 dni i zakończy się w drugiej połowie sierpnia. Jeśli odpowiednia suma zostanie zebrana, to nowa wyciągarka powstanie zaledwie w ciągu dwóch lub trzech tygodni. Jest więc szansa, że jeszcze w tym sezonie będzie można z niej korzystać.

Na początku wszystko odbywa się normalnie. Paralotniarz wznosi się na tradycyjną wysokość 200 – 300 m. Tu jednak nie wyczepia się, lecz wraz z liną holującą robi zwrot i oddala się od wyciągarki. To jest newralgiczny moment, ponieważ jakiekolwiek utrudnienia związane z wywijaniem liny powodują szybką utratę wysokości. Konstrukcja Wojtka zapewnia jednak, że bęben będzie pracował z pomijalnie małymi oporami, umożliwi to odejście paralotniarza na znaczną odległość i ponowne wywinięcie holu. Tak więc po zwrocie w kierunku wyciągarki i cały proces można powtórzyć. W ten sposób wysokość ograniczona jest jedynie długością liny, a że ma ona 1000 metrów, więc niemalże taki pułap można osiągnąć.

To jednak dopiero początek. Drugi moduł systemu jest nazywany „ściągarką”. Ściągarka będzie w miejscu startu. Wyeliminuje ona konieczność korzystania ze zdezelowanych samochodów i bardzo usprawni pracę. Lina holująca od razu po wyczepieniu będzie ściągana bezpośrednio na start, nie trzeba będzie czekać, aż na małym spadochronie opadnie na ziemię, tak więc dodatkowym zyskiem będzie czas. Z naszych szacunków wynika, że wydajność systemu przynajmniej podwoi się. Ta koncepcja ukazana jest poniżej:

Choć „dwa w jednym” to modny slogan reklamowy, my jednak chcemy zrobić jeszcze więcej! Konstrukcja dodatkowo umożliwi holowanie paralotniarza nad wodą. Ściągarka, dzięki rozwiązaniom technicznym będzie pełniła także funkcję wyciągarki montowanej na motorówce. To teraz rozumiesz dlaczego niewielkie wymiary i mała masa są aż tak ważne. To autorskie podejście otworzy drogę do treningów bezpieczeństwa szerokim rzeszom paralotniarzy. Do tej pory skazani byliśmy na bardzo drogie kursy, zazwyczaj organizowane w Alpach. Tam po starcie z wysokiego szczytu można dostać się nad akwen i wykonać ćwiczenia. Teraz „Alpy” będziemy mieli za miedzą, bo jezior ci u nas dostatek.

Koncepcja jest prosta. Płynąca motorówka holuje paralotniarza, a wywijająca się lina zapewnia wysoki hol. Po wyczepieniu jest ona zwijana przez ściągarkę. Wygląda to mniej więcej tak:

Skoro poznałeś już naszą ideę, porozmawiajmy teraz o finansach. Chcemy skonstruować dwa urządzenia; wyciągarkę i ściągarkę. Potrzebujemy więc z grubsza: dwa silniki spalinowe, dwa układy zapłonowe oraz także dwa układy związane z zasilaniem paliwem. Sprzęgło, hamulec, bęben nawijający linę, wreszcie miejsce dla osoby obsługującej urządzenie – wszystko razy dwa. Ponadto dwa kilometrowe odcinki najlepszej jakości liny. Gdy to już skompletujemy, to wiele godzin spędzimy w warsztacie, składając to wszystko w całość i spawając elementy konstrukcji. Koszty oszacowaliśmy skromnie, jednak tak by z całą pewnością zrealizować projekt. Dość powiedzieć, że konkurencyjne urządzenia są ponad dwukrotnie droższe. Oczywiście uwzględniliśmy koszty podatkowe oraz te związane z obsługą projektu. Przy pierwszych szacunkach za każdym razem dochodziliśmy do sumy około 60 tys. zł. Jednak chcemy by nasz projekt był na 5, dlatego tak długo pracowaliśmy nad preliminarzem, aż zapięliśmy go na dwie piątki. Tak więc prosimy Was o wsparcie tego pomysłu kwotą 55 tysięcy złotych. I z góry dziękujemy! Mając w świadomości jak dużo jest to pieniędzy, zaproponowaliśmy adekwatne nagrody i właśnie chcemy byś sam to sprawdził.

Kolejne cele akcji

Jeśli osiągniemy 120 %, to zbudujemy czterokołowy wózek do paralotni. Zazwyczaj używa się wózków trójkołowych, konstrukcja jest prostsza. Czwarte koło zwiększa stabilność przy lądowaniu i sterowaniu.

150 % pozwoli nam na wyposażenie tego wózka w najlepszą na świecie paralotnię tandemową, a my ozdobimy ją logiem Polak Potrafi. To logo pozostanie tam, aż do zużycia paralotni.

200 % – marzenie! Opisany powyżej zestaw wyposażymy dodatkowo w napęd oparty na bardzo dobrym silniku, będzie on zawierał szereg elementów karbonowych. Co więcej, po uzyskaniu stosownych zgód, obaj polecimy tym zestawem (a więc z logo Polak Potrafi nad głowami) przez Warszawę wzdłuż Wisły, zadbamy o odpowiedni PR oraz fotografów, którzy będą czekali na nas na poszczególnych mostach. Będzie się działo. O!

Dlaczego crowdfounding?

A to dlatego, że zależy nam zarówno na „founding” jak i na „crowd”. Projekt jest odważny i nowatorski, i on tego też właśnie wymaga od nas oraz od Was, czyli od sponsorów. Z drugiej jednak strony przyświeca nam bardzo szlachetna idea. Wspólnie zrealizujemy coś, co będzie służyło nie tylko środowisku paralotniarzy w Polsce centralnej, ale także młodzieży i wszystkim innym. Wyciągarka będzie udostępniana na obrzeżach Warszawy, będzie można przy jej zastosowaniu realizować loty tandemowe. Również pobudzi ona rozwój sportu paralotniowego na Mazowszu, a poprzez współzawodnictwo – w całej Polsce. Tak więc sam sprzęt to jedno, a świadomość jego dostępności w społeczeństwie to drugie. Jest i trzeci powód. To prestiż „Polak Potrafi” i nasze identyfikowanie się z ideą, że… Polak potrafi 🙂

Koledzy, rozpoczynamy fajny projekt. Chcemy zbudować wyciągarkę i holować paralotniarzy w okolicach Warszawy, choć nie tylko. Wyciągarka będzie wypasiona i z bajerami, a nawet będzie można ją podpiąć do motorówki i holować się nad wodą, jakby ktoś chciał przejść trening bezpieczeństwa pod okiem Dynamita.

Planujemy też gościć z naszą windą na innych lotniskach i jak tylko czas i warun na to pozwoli, holować lokalne grupy lataczy, które nas zaproszą. Oprócz nagród za wsparcie naszego pomysłu, każdy, kto się zaangażuje w nasz projekt, będzie miał możliwość własnym organizmem przetestować nasze ustrojstwo przynajmniej jeden raz za free.

Termin i miejsce realizacji nagród

Nagrody nie związane z lataniem będą realizowane natychmiast po zakończeniu projektu, na pewno do końca września. Około dwóch tygodni potrzebujemy na prace inżynierskie i potem wyciągarka będzie do Waszej dyspozycji. Ponieważ zdobywanie funduszy będzie trwało do drugiej połowy sierpnia, więc z lataniem wystartujemy 5 września. Miejsce, w którym będziemy latać, będzie w bezpośredniej bliskości Warszawy (okolice Kołbieli, Łomianek lub Zalewu Zegrzyńskiego). Oczywiście wszyscy rozumiemy, że latanie na paralotniach jest zależne od pogody, liczymy jednak na piękną, złotą, polską jesień.

Dlaczego wspieram ten projekt?

  • Ponieważ znam dobrze Wojtka Pierzyńskiego i jestem pewny jego wiedzy w tym zakresie. Dzięki Niemu w ogóle latam. To On uczył mnie pierwszych wzlotów i ratował przed upadkami.
  • Bo liczę na to, że może przekonam się do liny.
  • Chciałbym w końcu zrobić kurs bezpieczeństwa.
  • Lubię wszelkie innowacje i cenię ludzi, którzy się ich podejmują – na przekór innym. Mój blog wielokrotnie opisywał przeróżne wynalazki.

O całej kampanii dowiesz się tu: http://polakpotrafi.pl/warszawa-lata

Dodaj do zakładek Link.

5 odpowiedzi na „Wyciągarka – projekt

  1. wiechu komentarz:

    Witaj Leszku ,dawno tu nie byłem ,problem prawie bez oporowego odwijania liny dawno został rozwiązany. Problemem jest lot do tyłu i na dodatek z wiatrem . Paralotniarz musiał by mieć coś w rodzaju obrotowego zaczepu , albo w locie przepinać hole , przód na tył i na odwrót , albo wykazać się ekwilibrystyką i w nawrocie topić wysokość którą wcześniej uzyskał pod wiatr .Niech mnie ktoś poprawi ,chyba że ten projekt to jedna wielka ściema . Co do C-Maxa z Ciscomotorsz krótki artykuł postaram się napisać ze zdjęciami. Wiechu .

  2. pilnik komentarz:

    Faktycznie będzie tania.60 tyś zł.Ciekawe z czego będzie zrobiona ? Z silnika Porsche ?

  3. oortega komentarz:

    Jestem ciekaw co się stanie z pieniędzmi jeżeli wam się ten projekt nie uda zrealizować.Weżmiecie je sobie czy je wpłacającym zwrócicie ? Jakoś nic na ten temat nie jest napisane.

  4. oortega komentarz:

    Witam ! Liczycie na to że ludzie was finansowo wspomogą by wy póżniej na wykonanym nin.częściowo za nasze pieniądze urządzeniu będziecie sobie cholować pilotów zarobkowo nabijając wam kasę birąc za chol 15,czy 20 zł(niestety nie znam dokładnych na dzień dzisiejszy cen bo dawno się nie cholowałem,ale pewnie coś koło tego).Naprawdę szczytna idea.Jestem wzruszony!Lepiej kupić sobie napęd i latać gdzie i kiedy się chce.

    • Carlo komentarz:

      oortega nikt nie zmusza Cię do wpłacania pieniędzy. Najpierw wróc do podstawówki, albo kup Słownik ortograficzny, a potem spamuj GAMONIU!