Motoroma RK180 – dziennik i różności – 17-12-2018

WP_20140216_16_53_22_ProPo zakupie nowego napędu z silnikiem Motoroma RK180, zdecydowałem się prowadzić publiczny dziennik, w którym będę opisywał swoje doświadczenia z tym silnikiem. Jak pewnie wiecie, do niedawna latałem napędem z super silnikiem Vittorazi Moster. Teraz Moster odpoczywa a na swoją opinię pracuje Motoroma. Podjąłem decyzję, że dziennik ten będzie aktualizowany i umieszczę link do tego wpisu w menu serwisu na stałe. Dzięki temu, będziecie mogli śledzić przebieg testów silnika. Przedstawiam też moją hipotezę: „Motoroma nie jest gorszym silnikiem od innych – droższych konstrukcji”. Zamierzam to udowodnić podając w tym wpisie nie tylko zalety, ale też wady silnika, porównując je do innych – znanych mi silników. A znam przypadłości innych silników… Wystarczy, że usłyszę markę i model, a już wiem, co potencjalnie może „paść”. Zapraszam do częstego przeglądania niniejszego dziennika, który będę rozbudowywał.

grudzień 2013

Będąc na konferencji w Warszawie, spotkałem się z Romanem Kaplerem. Spotkanie było dość długie, gdyż spotykając osobę, która ma tak dużą wiedzę na temat silników, nie sposób nie wykorzystać sytuacji i czegoś się nauczyć. Poznałem całą historię silnika i jego ewolucję. Ileż ja się nasłuchałem o początkowych problemach! Roman niczego nie ukrywał i opowiadał o nieprzespanych nocach, podczas których siedząc w warsztacie rozwiązywał problemy wieku młodzieńczego silnika. Znam te silniki z własnego podwórka – mamy tu nawet 8 letnie silniki z bardzo dużym nalotem i są one wręcz katowane. Co zdecydowało o zakupie właśnie tego silnika?

  1. Niska awaryjność Motorom u moich znajomych pilotów z podwórka.
  2. Bardzo konkurencyjna cena.
  3. Bardzo dobry kontakt z Romanem Kaplerem.
  4. Tanie części zamienne oraz tani i szybki serwis.
  5. Dynamiczny rozwój konstrukcji silnika.
  6. Możliwość zamawiania silnika nietypowego (np u mnie: 2 świece, dwa zapłony, elektrostarter w wersji, która występuje z rozruchem ręcznym, dziura w wydechu do pomiaru EGT).
  7. Bardzo duża moc. Może nie ma dynamiki Mostera, ale napęd jest mocny – 72kg ciągu mi wystarczy.
  8. Super dokładne wykonanie napędu – schowane, nieplątające się  przewody, wyłącznik bezpieczeństwa, airbox z hydrografiką, super uprząż Dudka, solidny i mocny kosz, którego elementy pasują do siebie idealnie.

WP_20140216_16_53_22_Pro

11 luty 2014 – Zakup napędu

W tym dniu udaliśmy się po odbiór napędu Motoroma RK180. Jestem „gadżeciarzem”, więc musiałem mieć silnik nietypowy. Zamówiłem więc model RK180 z podwójnym zapłonem (dwie świece) oraz z elektrostarterem i jest to pierwszy egzemplarz tego typu. Przetestowaliśmy silnik u producenta. Odpalał za każdym razem  „na tyk”. Po zakupie Roman dał mi do podpisania deklarację, że wraz z zakupem napędu  otrzymałem też instrukcję obsługi. Po przyjeździe zważyłem go – ważył 29,5kg. To niezły wynik jak na silnik z elektrostarterem. Roman Kapler deklarował ciąg rzędu 72-73kg na śmigle Rusłan. Nie mierzyłem ciągu na naszej hamowni, ale z pewnością uczynię to niebawem i upublicznię wyniki, choć nie mam podstaw, by nie wierzyć pomiarom wykonanym w Warszawie.

13-21 luty 2014

W tym czasie nie miałem czasu polatać, bo gdy już znalazłem czas, brakowało pogody. Poświęciłem więc ten czas na docieranie silnika. Wieczorami, po pracy odpalałem silnik nawet na kilkanaście minut. I takim sposobem moja Motoroma ma za sobą pierwsze 2h pracy.

22 lutego 2014

Nadszedł czas na pierwszy lot. Korzystając z fajnej pogody, postanowiłem wypróbować napęd w powietrzu. Przed lotem sprawdziłem dokręcenie wszystkich śrub i  nakrętek. Start odbył się około godziny 14. Nie chcąc jeszcze męczyć nowego silnika, latałem tylko pół godziny – i to bez szaleństw. Tera opiszę, co mogę powiedzieć o odczuciach z pierwszego lotu. Napęd jest dość ciężki, lecz genialnie leży na plecach. Odpalanie jest bajecznie proste. Przed startem musiałem podregulować wolne obroty, gdyż wolę, jeśli są odrobinę wyższe – kwestia gustu a przy okazji mniejszych drgań. Start był bezproblemowy ze względu na duży ciąg napędu, który i tak jest mniejszy w okresie docierania. Świece są czarne jak smoła, bo lubię lać dość gęstą „zupkę”. Uważam jednak, że w okresie docierania silniczek musi być przesadnie dobrze smarowany. Silnik pracuje ciszej niż starsza wersja Motoromy a sam dźwięk jest nieco inny – na pewno przyjemniejszy. Odczułem tez, że lepiej (równiej) pracuje na przelocie. Śmigło może nie jest idealne do startu, ale podczas lotu zapewnia dość niski zakres obrotów. Po wylądowaniu kolejny raz sprawdziłem dokręcenie śrub – wszystko w porządku. Spaliłem 2l mieszanki na 20-30 minut lotu, co jest dobrym wynikiem. Ogólnie bardzo pozytywnie oceniam silnik i cały napęd. Brakuje mi nieco dynamiki Mostera, ale zobaczymy po regulacjach po dotarciu silnika.

Moja nietypowa Motoromka

Moja nietypowa Motoromka

PS. Po wylądowaniu zauważyłem, że przyjechał na nasze lotnisko kolega Michał z ukręconym wałem w jego Motoromie. Jak stwierdził: kupił swoją Motoromę 2 lata temu, wylatał około 200h – najczęściej wielogodzinne przeloty. Nie wie ile wylatał poprzednik. To była bardzo stara – 8 letnia, nieserwisowana Motoroma. Zadzwoniłem do Romana, by podał cenę naprawy. Powiedział, że wał jest starego typu a dodatkowo po tych 8 latach przydało by się zrobić temu silnikowi porządny przegląd. Zaproponował najnowszy typ wału+łożyska. Oczywiście może przy okazji trzeba będzie doliczyć parę złotych na uszczelki czy inne pierdoły. Po podliczeniu – w tym robocizna, wszystko wyniesie kilkaset złotych! Czy jest napęd (oprócz Rotora z Techno Fly), który można tak tanio naprawić? Miałem pisać tylko o swoim napędzie, ale pomyślałem, że warto wspomnieć też o innych Motoromach z „naszego podwórka”. Jeśli taki pełny remont to tylko kilka stów, silnik wart jest zakupu.

23 luty 2014

Cały dzień byłem w Rzeszowie, zaś wieczorem lutowałem złącza dla mojego Spiderka. Moja trajka będzie wyposażona w kokpit i koniecznie Air Kontroller Spider z zapisem na karcie SD. Urządzenie zapisuje na jednej karcie nawet kilka lat logu, więc będę miał pełną historię z eksploatacji silnika. Gdy skończę „kabelkologię” i otrzymam moją trajkę, upublicznię log z zapisem wykresu obrotów i temperatury CHT, EGT, wilgotności i temperatury otoczenia.

01 marca 2014

W poniedziałek Motoroma przysyła z naprawy 8 letni napęd JR180, w którym „padł” wał starego typu (pisałem o tym powyżej). Koszt naprawy 700zł – w tym: nowy kompletny wał, przeróbka istniejących elementów, wyważenie magneta, uszczelki, wszystkie łożyska i robocizna. Myślę, że to niewielka cena za remont. Proszę zwrócić uwagę: tłok działał 8 lat i jeszcze podziała. Znam historię tego silnika i wiem, jak był eksploatowany (ostatnie dwa lata to trajka i kilkugodzinne przeloty). Największe awarie: sprężyny wydechu – gdyż kolega uparcie stosował niezabezpieczone sprężyny od łóżka, oderwany przewód odciął zapłon i ostatnio wał. W czasie eksploatacji wymieniono jakieś materiały eksploatacyjne typu pasek, świeca, akumulator.

09 marca 2014

Jestem totalnie zły, ale nie na Motoromę, która działa jak trzeba. Jestem zły na… trajkę! Dotychczas latałem startując z nóg i nie wiem dlaczego przesiadłem się na loty trajką. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się aż tak dużej różnicy na minus. Starty idą mi coraz lepiej – idę od „pierwszego strzału” i nie męczę się fizycznie – to duża zaleta, ale sam lot jest nużąco – denerwujący. Nie mogę poszaleć, bo czuć dodatkowe 20kg i każdy ostrzejszy zakręt wiąże się z koniecznością wyprowadzenia skrzydła z wahadła. Prędkość znacznie wzrosła – ale i zapotrzebowanie na moc. Trudno mi sobie wyobrazić lądowanie awaryjne przy tak szybkim podejściu, podczas gdy Nucleonem bez trajki awaryjnie wylądowałem w kogoś w ogródku. Nie wygłupiam się już tak jak kiedyś – przeszło mi, ale uwielbiam nieszkodliwe bujanie się, latanie między drzewami czy sunięcie butami po ziemi. Teraz moje loty to start – lot na wprost, „wojewódzki” zakręt i lądowanie. Trajka jest fajna do przelotów, ale ja nie latam na przeloty! Czy trajka była jedynie moim kolejnym kaprysem? Ok, znam odpowiedź…

WP_20140305_19_51_33_ProDzisiaj wiał spory wiatr, lecz mimo to, „swobodni” polatali. A mieli na czym: był Nucleon WRC 25, Apco Force, Universal. Chłopcy polatali, a ja nie mogłem przetestować tych skrzydełek, ponieważ musiałem czekać do wieczora. Dopiero uczę się latania na trajce i obawiałem się wywrotki przy silniejszym wietrze a alpejką jak przy Airone nie umiem i nie dam rady na mojej trajce. No i mam zgryz – pozostać przy trajce i przyzwyczaić się, czy też powrócić do startu z nóg, by móc odrobinę poszaleć? Wy też tak mieliście po przesiadce na trajkę? Czy czuliście jak ja, że straciliście to „coś” z uczucia wolności latania przy starcie z nóg?

Dość żalów – teraz o Motoromie. Silnik działa rewelacyjnie. Dostrzegam mankamenty rezonansu – mają go wszystkie Motoromy. Nie jest to idealny rezonans zaprojektowany dla tego silnika. Uważam, że gdyby producent opracował lepszy rezonans do silnika Motoroma RK180, byłby silnikiem dla mnie idealnym. W obecnej formie brakuje mu dynamiki, płynności i mocy Mostera. Motoroma odpala rewelacyjnie – o wiele lepiej niż Moster i ma duży ciąg do startu, ale nie tak duży jak Moster. Na razie Motoroma mi się podoba – choć będę „wiercił dziurę” Romanowi Kaplerowi, by zmodyfikował nieco rezonans i „wygładził” charakterystykę pracy silnika w całym zakresie obrotów. O samym rezonansie i jego charakterystyce wypowiadał się też Marek Furtak, który również zauważył ten mankament. Oczywiście obecny stan nie oznacza, że jest to wada dla przeciętnego pilota i w lataniu rekreacyjno – przelotowym może być niezauważalna.

A teraz ciekawostka: kolega testował na hamowni Mostera z nalotem około 400h z rezonansem od Motoromy. Wynik jednoznacznie potwierdził, że silnik stracił 10kg ciągu na rezonansie Motoromy. Ile tego ciągu stracił ze względu na nalot a ile przez rezonans przystosowany jednak do innej pojemności silnika? A teraz odwróćmy sytuację – ile zyskałby silnik Motoroma RK180, gdyby producent opracował lepszy rezonans? Myślę, że byłby tak dobry, jak oryginalny Moster, który koledze podczas testów przesuwał hamownię ciągiem…

10 marca 2014

Pojawiła się nadzieja – Kajan ma ulepszyć Motoromę – w tym opracować NOWY REZONANS! Oj będzie się działo! Zaczekajmy na efekt końcowy.

12 marca 2014

Dziś polatałem 40 minut na Universalu. Napęd sprawuje się poprawnie, przed lotem dociągnąłem tylko kilka śrub i dociągnąłem pasek. Warto zwracać na to uwagę – szczególnie w nowych napędach musi się wszystko „ułożyć”. Nie piszę nic więcej, bo nie ma o czym. Wszystko działa.

Moja Motoroma RK180

Moja Motoroma RK180

13 marca 2014

Polatałem godzinkę i spaliłem tylko 4 litry. Ćwiczyłem lądowania awaryjne nas naszej małej łączce. Elektrostarter jest super – startowałem, leciałem na kilkaset metrów i wyłączałem silnik celując w lotnisko.  Gdy byłem już na pozycji do przyziemienia, odpalałem silnik elektrostarterem i znów w górę! I tak około 5 razy. Mam nadzieję, że nie będę musiał testować umiejętności lądowania na celność w praktyce, lecz warto to sobie popróbować. Musiałem poprawić torowość śmigła Rusłana i teraz nie ma denerwujących drgań. Wszystko działa poprawnie a moja Motoroma ma już około 5h nalotu.

24 marca 2014

Nie piszę nic, bo nie ma o czym. Napęd działa jak należy, tylko…

Jak wiecie, uparłem się na podwójny zapłon/2 świece. Roman starał mi się przetłumaczyć, że nie jest to takie dobre rozwiązanie w tego typu sprzętach, bo tutaj liczy się prostota. Ale znał mnie, więc wiedział, że i tak mi nie przetłumaczy. Po prostu wykonał taką wersję. Problem polega na synchronizacji iskry na obu świecach jednocześnie. Okazuje się, że jest to trudne do uzyskania i wymagało prób na kilku egzemplarzach modułów. Stąd silnik czasem „dziwnie” pracuje”, zaś po odłączeniu jednej świecy – idealnie. Wiem, że niektóre testowane moduły działały dobrze przy pewnych obrotach, lecz iskra nie pojawiała się idealnie na obu świecach na wyższych obrotach. Roman nieźle się namęczył, aby sprostać moim wymysłom a mimo to, nie jestem zadowolony z  pomysłu 2 świec. To nie błąd silnika, tylko mój głupi pomysł i zamiast słuchać fachowca, chciałem mieć coś „super extra”, czego nie mają inni. Zmieniam więc na wersję z jedną świecą. Parę dni temu zadzwoniłem do Romana i na drugi dzień miałem już w domu „normalną” głowicę i tuningowy moduł zapłonu. Ech… te moje głupie pomysły.

16 kwietnia 2014

Długo nic nie pisałem, bo i nic się nie psuło, a teraz… sam „zepsułem”. Po zmianie zapłonu na jednoświecowy, należało wyregulować zapłon, z czym nie mogłem sobie poradzić. Firma Motoroma wysłała mi ściągacz do koła magnesowego i blokadę tłoka. Problem w tym, że nie mam czasu na grzebanie więc po 2 próbach musiałem oddać pożyczone narzędzia. Zapłon był zbyt wczesny, co objawiało się drganiami silnika a dodatkowo spadła moc. Należało znów poprawić wyprzedzenie. Nie chciałem jednak kupować ściągacza i kombinować, ponieważ zapłonu nie ustawia się co miesiąc a może kilka razy w całym okresie eksploatacji. Poza tym serwis Motoromy jest bezproblemowy, więc po co mam się sam tym zajmować? Postanowiłem wysłać napęd do producenta by wyregulowali zapłon a Oni dodatkowo jeszcze mi go stuningowali i popracowali nad wkręcaniem się na obroty, na co narzekałem (porównywałem do Mostera). Jak dla mnie rewelacja! Pomimo, że problem wynikł z mojej winy, nie obciążyli mnie kosztami za moją głupotę a zamiast tego miła niespodzianka. Muszę podjechać do Warszawy po odbiór mojej Motoromki, ale na to też nie mam czasu. Poza tym pogoda na razie nie pozwala na loty. Jak na razie jestem zachwycony nie tylko świetnym napędem, ale też miłą i fachową obsługą firmy Motoroma. Co więcej – zbieram coraz więcej opinii w stylu: „Zamiast kupować drogi napęd, wolę Motoromę. Bardzo mało awaryjny, części tanie i jak się producenta przypilnuje – super serwis i prawdziwa darmowa gwarancja”, kolejna opinia: „Mieliśmy problemy z karterami, była to wada fabryczna. Wymienili na nowe i jeszcze dorzucili remont za grosze”. Cieszę się, że polski silnik zdobywa polski rynek. I ciekawostka – zamówienia płyną też z zagranicy – nawet z Australii. Silnik Motoroma kosztuje 5500 zł. i to jest cena na polskie realia, do tego 2 lata gwarancji. Ja nie widzę dla Motoromy konkurencji w tej cenie.

 

03 maja 2014

Nasi piloci wciąż latają na swoich Motoromach. Nie mieli żadnych awarii. Byłem wczoraj w firmie Motoroma i ujrzałem fajnie przerobione silniki. Super spasowane rezonanse, fajna charakterystyka pracy. Wiem, że w tych przeróbkach uczestniczył Kajan. Mogę Wam też powiedzieć, że za Motoromę zabrała się firma, która będzie produkować napędy na tych silnikach.

Teraz krótkie wyjaśnienie i odpowiedź na zarzuty niektórych z Was, którzy wypominają mi reklamę Motoromy.

Przyznaję, że promuję Motoromę. Nie dlatego, że dostałem silnik za darmo – niestety musiałem zapłacić i jestem zły, bo za reklamę Roman powinien sprzedać mi go po kosztach. Więc dlaczego zająłem się tym tematem? Aby odwieźć Was od samoróbek. Dodatkowo nie zawsze jest tak, że kupując silnik za ciężkie pieniądze jest on lepszy od Motoromy. Nie twierdzę, że samoróbki są takie złe, ale pod warunkiem, że są wykonane dobrze a takiej jeszcze nie spotkałem. Koszt wykonania samoróbki może być zbliżony do budowy napędu na silniku Motoroma czy Rotor. Nie wierzycie? To kiedyś zrobię porównanie wykonania napędu na MZ i na Rotorze czy Motoromie. Zobaczycie, że różnica jest zbyt mała a ryzyko w przypadku samoróbek – zbyt duże. Nie chce pisać, że Motoroma to najlepszy z silników, ale jest to silnik na miarę możliwości finansowych wielu z nas i nie jest gorszy od innych – droższych silników (jak twierdzą niektórzy). Uważam, że jeśli mam coś polecać, musi być przeze mnie sprawdzone. Od wielu lat śledzę Motoromę i nie potwierdzam większej awaryjności w porównaniu do innych silników. Czasy starych i awaryjnych Motorom już minęły. Obserwując naszych pilotów, nie widzę, żeby coś w nich majstrowali – zamiast tego, po prostu leją paliwo i latają! Dlaczego właśnie Motoroma? Ponieważ poniżej 10.000 zł. otrzymujesz fabryczny napęd z prawdziwie 25 konnym silnikiem, który jest tani w naprawie, prostym jak przysłowiowa „budowa cepa”, z dobrym serwisem producenta i do tego z 2-letnią gwarancją. Koszt samego silnika to 5500zł. Jeśli pokombinujesz, możesz wykonać napęd na bazie silnika Motoroma w cenie samoróbki!

Prawdopodobnie taka będzie najnowsza Motoroma (niestety kiepska jakość zdjęcia)

Prawdopodobnie taka będzie najnowsza VEGO-Motoroma EGO (niestety kiepska jakość zdjęcia)

Co do Mostera, na którym latałem dotychczas – super fajny i mało awaryjny silnik o dobrych parametrach. Ale dla wielu zbyt drogi. Nie jest tak, jak uważacie, że nagle zacznę gnębić Mostera. Nie zamierzam tego robić, bo nie mogę – ten silnik jest zbyt dobry! Po prostu kupiłem Motoromę i podobnie jak moi koledzy jestem zadowolony z zakupu. A jeśli jest przy tym tańszy, to tylko zaleta. I to jest cała prawda – bez dorabiania ideologii nad wyższością jednego silnika nad drugim. Skoro Motoroma działa, jest mocna i mam dobry kontakt z producentem, to czego wymagać więcej? Mam też stały kontakt z innymi użytkopwnikami – także na własnym podwórku. Dla mnie, jako pilota rekreacyjnego naprawdę nie trzeba nic więcej. Gdybym był wyczynowcem, kupiłbym sobie Nirvanę – jak wyczynowiec Grzesiek Krzyżanowski, bo warto obserwować i brać przykład z najlepszych. Jeśli macie ambicje sportowe – uczcie się od kadrowiczów. Ale mi daleko do nich. Wystarczy mi to, co mam i na co mnie stać. Mam mnóstwo telefonów z zapytaniami napędy z silników MZ. I te tematy to niemal 80% wszystkich telefonów do mnie. Pytacie o producentów, awaryjność, moc, plany, etc. To świadczy o tym, że wielu nie stać na drogie napędy! Właśnie dlatego postanowiłem testować tani napęd i osobiście sprawdzić, czy zawsze tani oznacza zły – a okazuje się, że niekoniecznie…

P.S. Szkoda, że nie mam do testów Rotora, bo dla lżejszych osób w zupełności wystarczy i jestem fanem tego silnika.

P.S.2 Sprzedaję mojego Mostera – nalot 98h (prawdziwy – przez 3 lata), przygotowany na nowy sezon.

Zainwestowałem w niego sporo kasy. Gdybym wiedział, że będę sprzedawał, na pewno bym się wstrzymał z remontami.

Wymienione:

  • membrany gaźnika (80zł),
  • duże, wzmocnione koło przekładni (300zł.),
  • łożyska dużego koła przekładni (60zł.),
  • nowa szarpaczka (360zł.),
  • uszczelka głowicy,
  • nowe tygonowe przewody paliwowe (50zł.),
  • amortyzatory (po 30zł sztuka),
  • wymieniony oplot,
  • nowa guma AirBoxa.

WP_20140501_16_55_11_Pro

Napęd w oryginalnym koszu EcExtreme w stanie idealnym + dodatkowo doskonały bezoplotowy kosz Pawła Ścibiorskiego (Cygana), który kiedyś opisywałem. Skoro mam Motoromę, to szkoda, by Mosterek się marnował. Cena napędu z oryginalnym + dodatkowym koszem bezoplotowym 9.500zł. Jeśli jest ktoś chętny, proszę dzwonić 691 050 123,. Aktualizacja 01-06-2015 – SPRZEDANY!

25 maja 2014

Ostatnio nic nie pisałem, ponieważ nic się nie zmieniło. Silnik działa jak marzenie. Odpala na „tyk”, jest mocny i jak na razie bezawaryjny. Od poprzedniego wpisu wylatałem kilka godzin. Kilka dni temu testowałem napęd na hamowni. Nasza hamownia 2-3kg zaniża w stosunku do hamowni w firmie Motoroma, ale to niewiele, ponieważ szczególnie „zaniża” w porównaniu do hamowni innych producentów 🙂 Nam wyszło STABILNE 70kg. Test był dość ostry, ponieważ zablokowałem silnik na pełnym gazie i tak sobie działał około 10-15 minut, podczas gdy my patrzyliśmy na katowany silnik. Działał równiutko i nie wykazywał tendencji do żadnych problemów z tego powodu. Moc nie spadła, a nawet odrobinkę wzrosła po rozgrzaniu, co jest trochę dziwne, ponieważ w niektórych napędach po rozgrzaniu moc odrobinę spada. Może dzieje się tak dzięki powiększeniu otworu wydechowego? Oczywiście nie polecam tak ciężkich testów, bo to ponoć niezdrowe dla silnika, lecz uparłem się, żeby tak sprawdzić silnik (mam nadzieję, że nie będzie tego czytał Roman Kapler, bo mi gwarancję cofnie, że tak katuję silnik). Co do napędu jako całości, to denerwuje mnie tylko wciąż przewracający się do przodu kosz. Ogólnie jest on w porządku – wytrzymały i sztywny, ale ma taką niby drobną, lecz denerwującą wadę. Po rozwierceniu wydechu w cylindrze spalanie spadło z 4-4,5l, zaś obecnie wynosi 3,5-3,8l na godzinę lotu (ostatnie dwa loty) przy locie typu 80% lot/20% wygłupy.

16 lipca 2014

Długo nie pisałem, ponieważ po pierwsze nie miałem czasu, zaś po drugie mój silnik jest w… serwisie. Na szczęście awaria nie powstała sama, lecz z mojej winy. W moim napędzie Motoroma postanowiłem wymienić manetkę. Taki już jestem, muszę kombinować. Po zmianie zauważyłem, że czasami zacina się gaz przy dużych obrotach, jednak kilkukrotne wciśnięcie manetki odblokowywało przepustnicę. Problem w tym, że linka gazu wręcz zaczepia o śrubę H w gaźniku i trzeba na to zwrócić uwagę. Postanowiłem polatać trajką. Odpalam, daję gazu i nie mogę go ująć! Moc Motoromy jest duża, więc od razu dostałem sporego „kopa”. Nie byłem ustawiony pod wiatr i skrzydło poszło w jedną, zaś ja w drugą stronę i tak mnie szarpnęło, że przewróciłem się wraz z trajką. Uderzenie było dość mocne, ale zdążyłem zgasić silnik zanim trajka się przewróciła. Dzięki temu śmigło przetrwało. Uszkodzenia: kosz i pęknięty karter silnika firmy Minari, pilot cały i bez draśnięcia – tylko mocno wkurzony.

RK180 Pęknięty karter po wywrotce

RK180 Pęknięty karter po wywrotce

Na szczęście śmigło jest całe, ale w kilku miejscach popękał kosz. Nie jestem zadowolony z tego pęknięcia, a raczej serii pęknięć, gdyż rurki są mało elastyczne i trudno się je prostuje. Próba wyprostowania twardych rurek jest ryzykowna, dla bezpieczeństwa wymienimy więc kilka, pomalujemy całość i będzie jak nowy. Stopka kosza przetrwała w całości.

Widoczna wada odlewu

Widoczne wiele wad odlewu a w zaznaczonym miejscu – spora wada

Jeśli chodzi o silnik, wysłałem go do producenta, który nie pozostawił mnie samego z problemem – nawet, jeśli była to moja wina. Roman Kapler zawiózł karter do Włoch, gdzie w siedzibie Minari stwierdzono, że odlew miał wadę (żużel i bąbelki gazu w odlewie), co spowodowało oderwanie się jednego z uchwytów silnika po uderzeniu. Włosi bezproblemowo wymienili karter na gwarancji i znów będę miał nowy silnik – wraz z przeróbkami. I za to lubię firmę Motoroma. Cenię Ich za cierpliwość do mnie i do moich nie zawsze dobrych pomysłów, które chyba dla świętego spokoju realizują… 🙂

Rurki pękły w kilku miejscach

Rurki pękły w kilku miejscach

Podsumowując dotychczasowy okres eksploatacji mogę stwierdzić, że:

  1. Motoroma RK180 w wersji z elektrosterterem jest za ciężka na start z nóg (producent zmienił mi na rozruch ręczny, ale z możliwością zamocowania w przyszłości elektrostarteru – w końcu codziennie mam inne pomysły),
  2. Zarówno firma Motoroma, jak i Minari zachowali się wzorowo i stanęli na wysokości zadania,
  3. Silnik Rk180 jest naprawdę fajny: posiada dużą moc, bajecznie łatwo się go odpala, mało pali, jak czegoś sam nie zepsuję, to się nie psuje, jest tani i występuje w wielu konfiguracjach.
  4. Zastanawiam się, czy karter Motoromy nie byłby dla mnie lepszy. Może jest brzydszy, ale można go spawać i dodatkowo najnowsze wersje karterów Motoromy są dopracowane. Poza tym jest tańszy. Karter Minari można tylko wymienić, gdyż nie da się go spawać, ale jest piękny. Oczywiście kartery się nie psują, lecz jeśli po gwarancji przywalicie mocniej, naprawa lub wymiana karteru Motoroma jest tańsza i do tego „od ręki”. Wybór wersji karteru pozostawiam Wam.

Wady, które dotychczas zauważyłem:

  1. Kosz w mojej opinii powinien się bardziej giąć, niż łamać. Dla porównania przedstawiam zdjęcie kosza bezoplotowego Pawła Ścibiorskiego (Cygana), którym mocno przywaliłem – jak widać na zdjęciu – pogiął się, ale nie pękł. Upadłem na połówkę kosza i nie skaleczył mnie, podczas gdy w koszu Motoromy pękające rurki mogą powodować dodatkowe obrażenia.
  2. Silnik nie dorównuje Mosterowi agresywnością i płynnością, ale jest 2x tańszy, nie odbiega mocą czy łatwością odpalania, zaś w wersji z karterem Minari jest o wiele ładniejszy niż Moster. Poza tym naprawa Motoromy jest w razie awarii znacznie tańsza.
Dla porównania - kosz Cygana pogiął się, ale nie pękł

Dla porównania – bezoplotowy kosz Cygana pogiął się, ale nie pękł

Reasumując: na razie napęd oceniam na 4 (ocenę 5 ma u mnie jedynie Moster). RK180 ma ogromny potencjał. Materiał, z którego jest wykonany kosz, powinien być bardziej elastyczny, by się giął a nie pękał. Co do trajek: uważam, że jednak hamulec się czasem przydaje.

25 sierpnia 2014

Muszę w końcu coś napisać, gdyż zaniedbałem trochę temat Motoromy. Byłem na urlopie i nie za bardzo miałem czas na pisanie.

Po około 2 tygodniach otrzymałem silnik z nowym karterem. Choć zrezygnowałem z elektrycznego rozruchu, Roman Kapler, który dobrze zna moje kaprysy, wysłał mi silnik z karterem, w którym można w każdej chwili zamocować rozrusznik i pozostawił wieniec rozrusznika. Uszkodzony kosz został naprawiony na czas testów. Nie chce na razie inwestować w nowy kosz, gdyż mógłby się uszkodzić. Po przeróbce silnika na wersję manualną, w końcu kompletny napęd waży tyle, ile jestem w stanie udźwignąć. Odpala lekko i wszystko z nim w porządku. Wciąż próbujemy dobrać do niego najbardziej optymalne śmigło. Napęd generuje ciąg rzędu 63-68kg, w zależności od… no właśnie – od fazy księżyca? Nie twierdzę, że ciąg jest zbyt mały. Nie chcę narzekać, bo Motoroma „wyrywa z butów”, ale od początku zapowiedziałem, że będę porównywał Motoromę z Mosterem, więc Motoroma nie ma lekkiego życia. Mostery (niezależnie jaki egzemplarz testuję) zawsze działają tak samo – stały ciąg 67 kg na moim ulubionym drewnianym śmigle (50 mm na 124cm) przy 7900RPM. Natomiast Motoromy nie są tak powtarzalne. Ich ciąg waha się od 58kg do 67kg (wersja JR172). Moja (niby lepsza) wersja RK180 również wykazuje rozbieżności nawet rzędu 5-7kg, co mnie denerwuje. Zdaję sobie sprawę, że ciśnienie czy temperatura ma wpływ na pracę silnika, ale muszę trochę ponarzekać. Idealnie, gdyby śruba H była zaplombowana (jak w Mosterku), zaś silniki były optymalnie regulowane. Jeszcze co do mocy – z silnika RK180 da się wykręcić jeszcze więcej mocy, ale wymaga to „przekręcenia” silnika, na co nie zgadza się producent. Co do awaryjności, to miałem jedną „awarię”. Przyjechałem polatać, próbuje odpalić, a silnik nie chce zapalić. Nieźle się tym wkurzyłem. Okazało się, że lałem za dużo oleju do paliwa, który ściekł do świecy 🙂 Dlatego jeśli będę zamawiać nowy kosz, to koniecznie będę odwracał silnik cylindrem w pozycji, jak w Mosterze.  Poza tym wszystko działa jak należy. Silniczek odpala na tyk, jest lekki, wystarczająco mocy i jak na razie mogę polecić Motoromę pilotom, których nie stać na Mosterka, choć na miano godnego zastępcy Mostera musi jeszcze popracować.

Moje propozycje dla producenta, by Motoroma była jeszcze lepsza:

  1. Opracować nowy REZONANS, który jeszcze zwiększyłby moc, zlikwidował dziurę rezonansową i dodał wigoru silnikowi.
  2. Optymalna regulacja silnika przez producenta powinna powinna być zakończona zaplombowaniem śruby H, która pod wpływem drgań lub podczas transportu może się samoistnie rozregulować.
  3. Przetestować i zaproponować użytkownikom kilka optymalnie dobranych śmigieł – także tych z wyższej półki (np. Vetec, Helix).

08 września 2014

Podobno samochodów i żon się nie pożycza. Ale czy ta dziwna (przynajmniej w przypadku aut) zasada ma zastosowanie w przypadku napędów? Być może w przypadku tych drogich – owszem, bo koszty naprawy olbrzymie. Pożyczając drogi napęd koledze, w przypadku, gdy go uszkodzi, narażamy tegoż kolegę na nagłą amnezję – otóż może nas już nie poznawać ze względu na wysokie koszty naprawy. Ale co mi zależy pożyczyć tani napęd koledze, któremu zepsuł się silnik? Taka jest właśnie Motoroma – napęd, którym można się dzielić, ponieważ jest nie tylko wytrzymały, ale dodatkowo jeśli coś „padnie”, części są tanie. Każdego więc stać na naprawę! Pożyczyłem więc Motoromkę koledze na jakiś czas, by mógł latać i w spokoju naprawić własny silnik. Po kilku lotach stwierdził, że „tak mocny napęd, przy mojej niewielkiej wadze, to ja bym go miał na całe życie”. Stwierdził też, że koniecznie musi sobie taki sprawić. Faktycznie z jego wagą (80kg) i na skrzydle klasycznym, napęd pracuje na niewielkich obrotach. Jak na razie Motoroma jest niezawodna i nawet nic z niego nie cieknie. Może dlatego, że kolega nie katuje go, jak powinien – tłumaczyłem mu, że przecież mamy go testować, nie zaś oszczędzać.

Przy okazji wykryliśmy wadę Motorom – delikatnie rdzewieje rezonans. Zwróciłem się z tym problemem do innych lataczy i potwierdzili, że rezonanse mogą lekko rdzewieć. Na szczęście nie pękają, jeśli są to wersje z 2 przegubami. Niektórzy malują swoje rezonanse farbą odporną na wysokie temperatury i problem znika na dłużej. Firma Motoroma wyjaśniła mi, że testowali rezonanse ze stali nierdzewnej, ale testy wykazały, że takie rezonanse po krótkiej eksploatacji pękały. Wybrali wiec materiał, który jest wytrzymalszy. W takim razie i ja również pomaluję po sezonie swój rezonans. Oby tylko takie problemy były… Zależy mi tylko na niskiej awaryjności.

Teraz napiszę coś odnośnie śmigła. Latam na drewnianym śmigle ze sklejki 124cm x 50mm. Fajne na przeloty i nie gorsze od węglowego. Poza tym „robi” za koło zamachowe, to i napęd łatwiej odpalić, szarpanka powinna być mniej podatna na uszkodzenia, napęd generuje mniejsze drgania a przede wszystkim jest o połowę tańsze niż węglowe.

17 września 2014

Silnik ma już około 30 godzin nalotu, więc troszkę go podregulowaliśmy. Nawet przed regulacją z czasem pracował jakby lepiej i płynniej. Zauważyliśmy też, że powyżej 10-15 godzin nalotu silnik zaczynał się „układać” i pracuje o wiele płynniej w porównaniu do tego, jak zachowywał się zaraz po odebraniu od producenta. Po zmniejszeniu dawki oleju i przykręceniu śruby H (mimo wszystko mieszanka jest dość bogata), silnik wykazuje większą agresję i szybciej wkręca się na obroty. Przy okazji troszkę mniej pali. Roman co prawda starał mi się przetłumaczyć, że nowy silnik zawsze pracuje gorzej niż dotarty i że po kilkunastu godzinach silnik się „ułoży”, ale nie wierzyłem – przecież każdy producent ściemnia… Mój Moster zawsze działa tak samo idealnie – od pierwszego odpalenia po zakupie, aż do dziś – i to z zaplombowaną śrubą H, bez żadnych regulacji! Motoroma to jeszcze nie Moster, lecz jestem zadowolony i pozytywnie zaskoczony. Nie będę jednak chwalić za bardzo silnika, ponieważ dopiero teraz, po dotarciu, mogę go w końcu ostro przetestować. Po dotarciu, które obiecałem Romanowi wykonać solidnie, czas na katowanie silnika. Ciekawe czy wytrzyma, a może – jak długo wytrzyma 🙂 Mosterka mi szkoda, bo to mój „przyjaciel”, który nigdy mnie nie zawiódł. Motoromy zaś mi nie szkoda – musi zasłużyć na mój szacunek. Ostrzegałem Romana Kaplera, że jak się coś rozleci, to opiszę sytuację publicznie. Obiecywałem też Wam, że nie będę Motoromy traktował łaskawie i dotrzymam słowa!

No to zaczynamy „właściwe” testy 🙂

30 września 2014

Moje pisanie staje się nudne. Napęd działa i to bardzo dobrze. Nie wiem co napisać, więc napiszę o nowościach, jakie niebawem będą w silnikach Motoromy. Dzięki temu, że wielu użytkowników Motoromy jest ze mną w stałym kontakcie, mogliśmy „przycisnąć” producenta, by poprawił powtarzalność produkcji.

I oto skutki:

„Mamy mnóstwo zamówień na nasze silniki. Cieszymy się, że dzięki Wam, możemy tworzyć polskie silniki, które są coraz bardziej znane także za granicami kraju. Czujemy się zobowiązani do wdrożenia opinii pilotów latających na naszych silnikach. Specjalnie dla Was przygotowujemy rewolucję w technologi wykonania silników Motoroma. Aby poprawić powtarzalność produkcji części, większość podzespołów – w tym  kartery będą wykonywane na maszynach CNC. Zapewni to pełną powtarzalność produkcji. W obecnej chwili przygotowywane są rysunki podzespołów silnika w 3D i katalog części zamiennych. Przejście na tę technologię ułatwi nam montaż silników, gdyż będzie zachowana stała tolerancja wymiarów wykonywanych części. Przyczyni się to zwiększenia jakości i trwałości naszych silników.”

Roman Kapler

28 grudnia 2014

Przez pewien czas nie pisałem, ponieważ nic się nie działo. Popsuła się pompka paliwa (gruszka). Co prawda jeszcze działa, ale guma zaczyna pękać i zaczynają pojawiać się bąbelki w przewodzie paliwowym. Poza tym silnik działa jak należy. Teraz będzie raczej przerwa ze względu na pogodę – wieje, leży śnieg i jest zbyt zimno na latanie. Ale pewnie nie wytrzymamy do wiosny i polatamy. Jeśli będzie działo się coś niepokojącego, na pewno to opiszę. W chłodniejsze dni pojawił się problem „zimnej” manetki. Wykonana z nierdzewki, w chłodniejsze dni, skutecznie chłodzi palce nawet przez rękawicę. Zdobyłem na testy inną manetkę, którą przetestowałem i przypadła mi do gustu na tyle, że przy niej pozostanę (niebawem ją opiszę).

Mam inny problem – nie mogę sprzedać Mostera. Dziwne, lecz to prawda. Silnik – żyleta, niewielki nalot, dobrze utrzymany, a mimo wszystko potencjalni kupujący dzwonią i oferują śmieszną cenę, za którą nie mogę sprzedać tego napędu. Twierdzicie, że nie warto kupować używanego Mostera, skoro za tę cenę można mieć nową Motoromę. To po części prawda, lecz znawcy tematu wiedzą, że Motoromie jeszcze brakuje do Mostera. Jeśli ktoś z was chciałby kupić mojego Mostera, proszę o kontakt: 691 050 123.

Ponawiam ofertę: sprzedam napęd Moster EC25

Wymienione: membrany gaźnika (80zł), duże (najnowsze) koło przekładni (300zł.), łożyska dużego koła przekładni (60zł.), nowa szarpaczka (360zł.), uszczelka głowicy, nowe tygonowe przewody paliwowe (50zł.), amortyzatory (po 30zł sztuka), wymieniony oplot, nowa guma AirBoxa.

WP_20140501_16_55_03_Pro

Nalot wzrósł do 103 godzin.

W komplecie otrzymujesz:

  • Napęd EC25 Moster w oryginalnym koszu ECExtreme, manetka Fresh Breeze),
  • Śmigło węglowe Helix 124cm (nowsza wersja niż na obrazku poniżej),
  • Śmigło drewniane 124cm (Marek Mazur – sklejka, dobrane na hamowni),
  • Dodatkowy kosz bezoplotowy (obrazek poniżej),
  • Pokrowiec na śmigło oraz na kosz.

Moster w bezoplotowym koszu, który otrzymujesz w komplecie

Cena kompletu: 10.000 zł.

tel. 691 050 123

Jeśli nie sprzedam Mostera, stanę przed wyborem: pozostać przy Mosterze, czy też sprzedać go za grosze i zbudować Motoromę. Napisałem „zbudować”, ponieważ interesuje mnie wyłącznie budowa napędu z silnika Motoroma, nie gotowiec. Szkoda mi sprzedawać tak dobry i zadbany napęd. Podana cena pozwoli mi na budowę napędu z silnika Motoroma z odpowiednim koszem, manetką, śmigłem (Vetec lub Peszke) i akcesoriami – takimi, jakie mi odpowiadają. Chcę zbudować swój wymarzony napęd 🙂 Jeśli jednak nie uda mi się sprzedać Mosterka, pozostanę przy nim, zaś Motoromy będę musiał się pozbyć :(. Wiem, że teraz króluje Motoroma i ciężko jest sprzedać inny napęd i nie widzę żadnych przesłanek, aby miało się to zmienić. Ale nie wiedziałem, że sprzedać jest aż tak ciężko. Przecież mimo wszystko Moster jest lepszy!

29 grudnia 2014

Właśnie otrzymałem informacje z firmy Motoroma, które chcę Wam przekazać: „Pracujemy nad filmem o powstawaniu silników Motoroma. Film będzie ukazywał kolejne etapy budowy – jak powstają odlewy, jak przebiega obróbka na  maszynie  CNC w 3 D, jak przebiega montaż silnika, testy silnika na hamowni oraz lot próbny napędem Motoroma. W dalszej perspektywie planujemy udostępnić wszystkim wykresy mocy silnika, momentu obrotowego, zużycia paliwa  oraz inne parametry pracy. Tę część wykonamy na  hamowni Politechniki.”

16 marca 2015

Dość długo nic nie pisałem w tym dziale ze względu na brak pogody i sezon zimowy. Motoroma dalej działa poprawnie. W tym roku wykonaliśmy z kolegami około 5 lotów Motoromą i nadal nic się nie dzieje. Dosłownie nic… aż to staje się nudne i nie mam o czym pisać.

Inny egzemplarz Motoromy zatarł się koledze (nie mój), ale z jego winy – przypadkiem skręcił śrubę H i poleciał na przelot. Silnik zatarł się, jak twierdzi, po około godzinie lotu (i tak nieźle). Komplet części kupił na Allegro (cylinder, tłok, pierścienie) za 1000 zł. Jest to jedna z najstarszych wersji silnika, ale z nową wersją wału.

04 maja 2015

Niestety nie mam dobrych wieści – nie ma awarii, nie ma sensacji. Wszystko działa. Ale żeby się przyczepić, muszę napisać coś o pewnej upierdliwości Motoromy (dotyczy to też innych silników z cylindrem skierowanych w dół). Od kiedy mam Mostera, nie wydaje mi się dobrym pomysłem kierowanie cylindra w dół, ponieważ powoduje to zalewanie świecy przy przechowywaniu napędu i problem z pierwszym odpaleniem. Z Mosterze tego problemu nie ma. Przyznaję, że leję dość dużo oleju do benzyny, lecz będę tak czynił dalej, bo między innymi dzięki temu napędy które dotychczas miałem, były bezawaryjne.

IMG_0861

Istnieje proste rozwiązanie problemu zalewania. Zaraz po wyjęciu napędu z auta, zostaje on jak najszybciej odpalony zanim gęsta mieszanka ścieknie do świecy (wtedy zapala od 2 szarpnięcia). Gdy sobie popracuje 2 minuty, nie ma problemu z późniejszym uruchamianiem silnika przed startem. Dodam jeszcze, że w silniku nie ma nawet najdrobniejszych wycieków.

20 maja 2015

 Pozwoliłem sobie na pewne przemyślenia i podsumowanie napędów Moster oraz Motoroma. Porównuję oba napędy dlatego, że latam nimi zamiennie.

Parametr

Motoroma

Moster

Uwagi

Ciąg silnika

podobna

podobna

Oba silniki uzyskują na naszej hamowni 67-68kg. Motoroma po rozgrzaniu traci nieco ciągu (około 2-4 kg). Niweluje to tunel chłodzący.

Waga napędu

podobna

podobna

Około 23-24kg. W zależności od kosza

Cena

rozsądna

drogi

Motoroma kosztuje od 9000 zł (w zależności od wersji), podczas gdy Moster od 15000 zł. (w zależności od wersji)

Reakcja na gaz

średnia

dobra

Moster zdecydowanie szybciej reaguje na dodanie gazu. Silnik wkręca się szybko, podczas gdy Motoroma ma minimalną zwłokę, co jednak nie jest przeszkodą dla większości pilotów.

Spalanie

podobne

podobne

Wychodzi 4-5 litrów w zależności od stylu latania. Silniki spalają bardzo podobną ilość benzyny.

Opcje dodatkowe

dobre

średnie

Zarówno Motoroma jak i Moster mają wiele wersji, ale Motoroma występuje także z elektrostarterem, co jest ważne do trajek. Moster chyba też ma wersję z elektrostarterem, ale chyba w dużo droższej wersji.

Kultura pracy

średnia

bardzo dobra

Motoroma jest głośniejsza

Mankamenty

brak

Motoroma po uruchomieniu wymaga rozgrzania przed startem, gdyż zimna trochę się dławi. Moster po uruchomieniu natychmiast reaguje na gaz, co nie oznacza, że lot na zimnym silniku jest dla niego dobry. Motoroma ma cylinder skierowany w dół, co powoduje zalewanie świecy, stąd po przewiezieniu napędu na lotnisko, zaraz po wyjęciu z auta składam kosz i uruchamiam silnik na minutę. Potem już odpala od jednego szarpnięcia. Są wersje Motoromy z cylindrem w pozycji jak w przypadku Mostera.

Awarie

tak

tak

Motoroma nalot: 40h – malowanie rezonansu (odrobinę rdzewiał), pęknięty karter (od kraksy), ślizgający się pasek (potem się rozciągnął i problem zniknął).

Moster nalot 120h – 5 szarpanek, 3 kielichy rozrusznika, membrany gaźnika, łożyska dużego koła, pęknięty rezonans. Wymienione materiały eksploatacyjne wymienione na własne życzenie: pasek, koło przekładni, szarpanka, wszystkie amortyzatory, uszczelka głowicy, ślizgający się pasek (potem się rozciągnął i problem zniknął).

Lądowania awaryjne

nie

tak

Moster: uszkodzenie pompki paliwa (gruszki), uszkodzenie membrany gaźnika (sam je uszkodziłem przy skręcaniu dekla gaźnika).

Co mnie denerwuje

 tak tak

Motoroma: mam starą wersje kosza, nowe są znacznie poprawione.
Moster: mam starą wersje kosza, nowe są znacznie poprawione.

Uruchamianie na plecach

bardzo łatwe

bardzo łatwe

Zarówno Motoroma jak i Moster bezproblemowo odpalala na plecach.

Uwagi

    Motoroma jest napędem niskobudżetowym i należy brać to pod uwagę. Stąd jego niska cena. Producent celuje w grupę pilotów o mniejszej zawartości portfela umożliwiając zakup firmowego napędu za rozsądną cenę. Nie oznacza to wcale, że jest to zły napęd. Tutaj nie ma kompromisów w postaci złych materiałów czy podzespołów – są to w większości podzespoły silnika czy uprzęże pochodzące od najlepszych producentów. Roman Kapler postawił sobie za cel zbudowanie napędu dla każdego. Firma nakłada minimalne marże na swoje produkty i opiera się sprzedaży bez pośredników, stąd niska cena produktu. Dzięki temu, za rozsądną cenę otrzymujemy 2 lata gwarancji i naprawdę dobry napęd. Przy tym przez cały czas ulepsza swoje produkty. Silnik Motoroma wymaga początkowo nakładu pracy w postaci kontroli dokręcenia śrub, dopóki silnik się nie „ułoży”. Przed każdym lotem kontroluj doskręcenie nakrętek i śrub, sprawdzaj naciąg paska, dokręcaj głowicę. Po kilku – kilkunastu lotach, wszystko się dopasuje i problem znika. Gdyby zakupić sam silnik Motoroma, zrobić „wypasiony” kosz, dokupić drogą uprząż, dobrać porządne śmigło (Peszke, Vetec, Helix), napęd nie odbiegałby od innych napędów w swojej pojemności. Wielokrotnie postulowałem o to w firmie Motoroma, jendak firma konsekwentnie odmawia takiej polityki i tłumaczy, że polski rynek jest trudny i nasycony, zaś wielu pilotów ma ograniczone fundusze. Stąd każdy, nawet niewielki wzrost cen jest przykry dla klientów firmy. Pozostanie więc przy swojej polityce cenowej, by pilotów było stać na napędy firmy Motoroma. Czytając wyniki ankiety 2015 na temat awaryjności napędów, Motoroma nie wypadła gorzej pod względem awaryjności od znanych i znacznie droższych silników! Może więc w niektórych przypadkach nie warto przepłacać?

Która wersja?

    Motoroma: posiadam RK182 w karterze Minari, jednak gdybym jeszcze raz kupował, wybrałbym JR180 z karterem Motoromy obrabianym na maszynie CNC z rozrusznikiem ręcznym. Z najnowszym rezonansem ten silnik nie odbiega mocą od modelu RK182, a dodatkowo części zamienne są powszechnie dostępne na Allegro – np. oryginalny cylinder + tłok + dodatki to koszt 900 zł. Rezonans 600zł. (dla porównania rezonans do Mostera -1600zł.). Jeśli chodzi o Mostera, zdecydowanie wybrałbym wersję Silent – piękności maszyna…

01 czerwca 2015

Pararudniki 2015 rozwiały moje wszelkie wątpliwości. Testując najnowsze Motoromy nie mam w końcu zastrzeżeń do koszy – nowy, jednoringowy kosz ich produkcji w końcu mi się podoba. Jest lekki, minimalistyczny i wystarczająco mocny – a przy tym bardzo elegancki. Wiem – zawsze na coś narzekam. Oczywiście popieram tych, którzy lubią mieć po prostu solidny kosz, lecz taki nie jest mi potrzebny. Klient ma mieć wybór! Są tez nowe manetki – bardzo fajne, lekkie i wydają się wygodne. Sprzedałem Mostera i zostaję przy Motoromie. Zainwestuję w nowe śmigło i nowy kosz. Nowy rezonans i odpowiednio dobrane śmigło przez kolegę Stribo robi piorunującą robotę. Takiego ciągu jak przy tej konfiguracji, nawet w mosterku nie miałem! Musze też dodać, że tunele chłodzące powinny być montowane seryjnie – dla świętego spokoju użytkowników, który lubią czasem katować silnik nad ziemią w cieplejsze dni.

Na imprezie rozmawiałem między innymi z posiadaczami napędów Motoroma. Najfajniejsza dyskusja nawiązała się z kolegą, który stwierdził: Wiesz… moja Motoroma się nie psuje. No i przez to się nudzę, więc kombinuję, ulepszam. Jak by się psuła, to bym naprawiał, a tak, to po prostu wstawiam coś nowego. Dobre – nudzi się bo się silnik nie psuje. Ale chyba przyznacie, że to bardzo budujące 🙂

Uwagi użytkowników, które usłyszałem i przekazuję:

  • W instrukcji powinna się znaleźć lista dopasowanych śmigieł z wyższej półki,
  • Poprawić wygląd silnika (dziwne, ale też się zgadzam – silniki konkurencji są ładniejsze, ale z drugiej strony 2 razy droższe). Konstruktor Motoromy jest inżynierem, a nie projektantem… Mimo to, może faktycznie dałoby się „podrasować” nieco wygląd? Ale czy jesteśmy na to gotowi godząc się na wyższe koszty?

02 czerwca 2015

Zamówiłem śmigło Peszke od Andrzeja Burego (Stribo). Dziś zamówione, jutro będzie. To mi się podoba, bo lubię mieć wszystko natychmiast 🙂 Andrzej jest przedstawicielem firmy Peszke na Polskę. W rozmowie służył radą i widać, że ma w tym temacie duże doświadczenie. Jak byście potrzebowali kontaktu, proszę bardzo: Andrzej Bury – PESZKE, 601 757 755   e-mail: andrzej@stribo.pl

Zamówiłem nowy kosz firmy  Motoroma. Niestety muszę poczekać do sierpnia, bo mają dużo zamówień i jakoś nie przekonałem ich, że muszę mieć natychmiast… Zapomniałem dodać, że wszystkie dotychczas produkowane kosze wykonane są z mocniejszych rurek.

koszmoto111

Gdy tylko przyjdzie śmigło, przeprowadzimy testy na hamowni. Nasza hamownia jest doskonała, bo zawsze podaje mniejszy ciąg, niż podają go producenci. Na Rusłanie wyszło 67kg przy 70kg podawanym przez producenta. Sam jestem ciekawy jak wyjdzie na Peszke.

Niebawem też przyjdzie mi bezprzewodowy Spider. Nie wiem po co, skoro ten, który mam sprawdza się doskonale. No ale uwielbiam nowości, więc przetestujemy tę wersję w Motoromce.

14 czerwca 2015

No i jest pierwsza awaria po około 50h nalotu. Silnik ma zbyt mały ciąg – z 68kg ciąg spadł do 55kg. Co prawda grzebaliśmy ostro przy gaźniku i laliśmy zbyt gęstą „zupę”, ale awaria to awaria, nieważne z czyjej winy i z jakiego powodu – stąd muszę to opisać. Przy okazji ujawnił się inny problem – wkręciliśmy zbyt długie śruby do amortyzatorów silnika i dwa z nich się zepsuły (urwał się gwint). Silnik wysłałem kurierem do firmy Motoroma. Otrzymałem SMSa o treści „72 kg ci wystarczy?”. Oczywiście że starczy! Jutro odsyłają mi zmodyfikowany silnik z nowymi amortyzatorami – tylko wkręcić w kosz i w górę! Opisuję wszystko jak jest – nawet, jeśli uszkodzenie powstało z mojej winy. Nie chcę, żeby ktoś mnie posądził o to, że nie poinformowałem Was o problemie. A mówiłem Romanowi Kaplerowi – plombuj śruby w gaźniku – wtedy nikt nie będzie grzebał…

23 czerwca 2015

Silnik wrócił od producenta już jakiś czas temu, lecz ze względu na kapryśną pogodę, nie miałem okazji przetestować go powietrzu. Jeśli chodzi o testy naziemne, to zrobili z niego prawie Mostera! Bardzo szybko reaguje na gaz i ma naprawdę dużą moc. Jest tylko drobny problem – trochę go doprężyli, więc nieco trudniej go odpalić na plecach, choć odpalam się sam. Po tym tuningu jest to całkiem inna Motoroma – mocna i agresywna, czyli silnik taki, jakie lubię (wzoruję się na Mosterku). Przed wysłaniem silnika przedstawiłem producentowi swoje wymagania: ma być mocny i agresywny. Nie interesuje mnie jego trwałość… Zresztą – jeśli się zepsuje, będę miał o czym  pisać, bo na razie wieje nudą. No to tak stuningowali, że wyszło u producenta 77kg ciągu i musieli nieco zmniejszyć, szkoda silnika. Mi wystarczy realne 68kg ciągu – biorąc pod uwagę możliwości tego typu silnika. Moster miał podobny ciąg. Niebawem przetestuję napęd na hamowni, ale na razie mi się nie chce. Przede wszystkim chcę polatać. Tylko ta pogoda już zaczyna mnie doprowadzać do depresji…

25 czerwca 2015

No i polatałem!

To, co najbardziej zauważyłem, to szybki przyrost mocy, który jest mi potrzebny do latania Hadronem nad ziemią na speedzie. Nie jest to mój ukochany Moster, ale Motoroma daje radę. Mocy jest pod dostatkiem, „agresja” też niezła. Na razie wszystko jest OK. Śmigło Peszke, które obecnie użytkuję, oceniam dobrze – jest idealne dla mojego stylu latania nad ziemią, jednak na przeloty wybrałbym inne.

13 lipca 2015

Wczoraj  nieźle polatałem nad zalewem. Hadron i Motoroma to jest to! Moc taka,  że na speedzie mam super wznoszenie, na zakrętach też mocy pod  dostatkiem. Przy starcie się nieco zapomniałem i dałem cały gaz przy  podnoszeniu – moc wyrwała mi z rąk taśmy A, ale spokojnie – Hadron wstaje  nawet niedociągnięty! Latałem nad wodą, więc bez obawy o zdrowie mogłem potrenować wciskanie speeda przy wyjściu z zakrętu. Genialne skrzydło. Pozwala na  bardzo wiele, ma duży margines idiotoodporności. Co bym nie robił – dalej leci. W Hadronie najbardziej podoba mi się to, że choć latam nim  już kilka miesięcy, ani odrobinę mi się nie znudziło, bowiem poznałem  dopiero ułamek jego możliwości. Wszystko mi się nudzi, ale Hadron wydaje mi się innym skrzydłem.

Co  do Motoromy: założyłem airboxa i działa znacznie ciszej. Polecam  każdemu – warto. Katowałem silnik non stop przez 0,5h. Spider nie  wskazywał dużej temperatury dzięki tunelowi, który teraz świetnie  chłodzi silnik – szczególnie w gorące dni.

W mojej Motoromce kompletnie  nic się nie dzieje – nic nie pęka, zimny odpala od 2 szarpnięcia, nic  nie brzęczy, nie ma utraty mocy. Nie wiem co pisać. Umówmy się, że  zakończę ten wpis i będę go aktualizował tylko wówczas, gdy się coś  zepsuje albo będę miał coś nowego do powiedzenia. Tak  długiego testu silnika jeszcze nie robiłem. Wszystko dzięki firmie  Motoroma, z którą dogadałem się, że mam katować silnik, pożyczać go innym, a jeśli się coś zepsuje, mam to opisać, zaś firma ma mi naprawić silnik po kosztach. Tak więc moją Motoromą latali inni, zaś ja miałem dbać o jakość mieszanki. Zostawialiśmy na hamowni na pełnych obrotach przez kilkanaście minut, aż szkoda było silnika.

Niestety smucą mnie informacje, które otrzymuję od początkujących pilotów, którzy planują zakup napędu. Otóż zawsze im powtarzałem, żeby w tej kwestii słuchali INSTRUKTORA, który zna ich potrzeby i umiejętności. Przecież nie zawsze potrzebna jest duża moc, która może okazac się zbyt duża. Niestety niektórzy instruktorzy „kategorycznie odradzają” zakup Motoromy ze względu na… awaryjność. „Wszystko, tylko nie Motoroma” – jak twierdzą. Więc ja się pytam Was – panowie instruktorzy – czy wasze „doświadczenie” w tym zakresie jest poparte przykrymi przypadkami awaryjności, czy też jest spowodowane tym, że napędy Motoroma sprzedaje tylko producent, więc nie zarabiacie Wy – pośrednicy? Nie ma pośredników, więc nie ma kosztów, a dzięki temu wielu pilotów, którzy nie mają dużych pieniędzy mogą pozwolić sobie na fabryczny napęd. Czy uważacie, że napędy Motoroma są gorsze od innych pod względem awaryjności? Wskażcie mi więc napędy, które się nie psują – chętnie je przetestuję i opiszę tę „bezawaryjność”.

Nie widzę żadnej różnicy jeśli chodzi o trwałość, a przynajmniej Motoromę czy Rotora można tanio naprawić. Zarówno Motoromę, jak i Rotory uważam za tanie, lecz bardzo udane konstrukcje. Moje słowa są poparte wieloma opiniami pilotów. Oczywiście o wszystkie napędy trzeba dbać, czytać instrukcje i stosować się do zaleceń producenta. Jasne, że każdy (tańszy czy droższy) może się zepsuć, ale od tego jest gwarancja. Dbajmy o sprzęt i bądźmy w kontakcie z producentem w przypadku wszelkich wątpliwości a będzie się żyło lepiej – nam pilotom i producentom naszych zabawek. Daleki jestem od krytykowania innych – nawet droższych silników, bo i po co? Nie mam do tego podstaw, ponieważ to, co słyszę od innych, nie jest poparte moim osobistym doświadczeniem. Skąd mogę mieć pewność, że uszkodzenia nie powstają z powodu braku konserwacji czy obsługi przez pilota? A jeśli kupujecie używane napędy, nie kierujcie się nalotem, tylko ilością wymienionych części zamiennych, ponieważ nalot nie jest miernikiem dalszej, bezproblemowej eksploatacji.

05 października 2015

Miałem nic nie pisać, o ile się coś nie zepsuje, lecz zrobię mały wyjątek, a jest to spowodowane tym, że Motoroma mi się znudziła. Wszystko działa, moc jak należy i nic się nie psuje. Nie ma o czym pisać. Pomyślałem, że dobrze byłoby coś zmienić. A że nie chcę zmieniać silnika, zmieniłem kosz! Poprzedni kosz już znacie z wcześniejszych wpisów. Nic ciekawego. Poprzedni kosz był przeznaczony do trajki oraz dla początkujących pilotów, którzy  nade wszystko cenią wytrzymałość. Ja jednak wolę wygodę, lekkość i mniejsze opory, stąd postanowiłem zakupić najnowszy model kosza produkowany przez firmę Motoroma.

Nowy kosz Motoroma

Nowy kosz Motoroma

Mój nowy  kosz, oprócz wysokiej estetyki, posiada kilka cech, które odczułem po testach:

  • wydaje się być lżejszy;
  • ma świetne wyprowadzenie na uchwyt rozrusznika, więc super się odpala;
  • ma o wiele mniejsze opory, co odczuwa się wyraźnie podczas lotu;
  • jest o wiele bardziej wyważony, przez co całość lepiej leży na plecach;
  • szybko się go składa;
  • pomimo jednego ringu, wydaje się być niezwykle sztywny.

Tutaj z mojej strony brawa dla Motoromy za ten kosz. W końcu nie mam na co narzekać. Bardziej zaawansowanym polecam jednoringowy, zaś pilotom wymagającym wytrzymałości, radzę wybrać niemal niezniszczalny kosz dwuringowy.

Nowy kosz

Nowy kosz

Będąc w firmie Motoroma, otrzymałem także dwie nowe opaski na tłumik, choć moje były nienaruszone. W opinii Romana Kaplera, nowe wersje opasek mają inna konstrukcję – są wytrzymalsze.Widziałem też kartery obrobione na CNC – zegarmistrzowska precyzja.

Dzięki zmianie kosza, znów odczuwam radość z posiadania czegoś nowego, pozostając przy tym samym silniku. Ciekawe na jak długo. Na razie jestem zachwycony. To  pierwszy silnik, w którym kompletnie nic się nie zepsuło przez tak długi okres eksploatacji.

Muszę w końcu zmusić się do opisania Hadrona, ale wciąż jestem tym skrzydłem tak zachwycony, że nie potrafię się do tego zabrać. Genialne skrzydło – nośne, zwrotne i bardzo odporne na trudne warunki. Najfajniejsze jest to, że ani w ułamku mi się nie znudziło – cud normalnie!

06 czerwca 2016

Niestety z braku czasu w tym sezonie mało latam. Jeśli chodzi o Motoromę, to nic się nie psuje. Może właśnie dlatego, że w porównaniu do niektórych – mało latam? Nalot niewielki, ale silnik dostaje w kość, bo lubię się powygłupiać a mimo wszystko – silnik działa. Nie mam o czym pisać, ale to chyba w tym przypadku dobrze… Na razie nie zamierzam zmieniać napędu, ponieważ nie mam z nim żadnych problemów. Podobnie jest ze skrzydłem – niby spróbowałbym czegoś nowego, ale Hadron spełnia moje wszystkie wymagania. Cholera – przez ten sprzęt brak mi tematów do pisania.

Więc kończę temat testów Motoromy, choć oczywiście gdy coś się zepsuje, na pewno o tym poinformuję. Obym nie musiał, bo przyzwyczaiłem się do tego silnika i choć nie jest to topowy sprzęt, spełnia moje oczekiwania. Jako ciekawostkę podam, że awaryjność Motoromy w porównaniu np. do Thora 200 (mamy tutaj takiego), jest w zasadzie żadna. Koszty naprawy Motoromy w porównaniu do Thora też śmieszne. Oczywiście praca Thora, wygląd i moc jest jest nie do pobicia. Ale nie stać mnie na tak drogi serwis, stąd zostaję przy Motoromie. Moc, którą mam do wykorzystania, wystarcza do rekreacji i lekkiego szaleństwa. Na koniec mogę napisać niedowiarkom i sympatykom włoskiej myśli technicznej: cudze chwalicie, swego nie znacie.

17 grudnia 2018

I tak dobrnęliśmy do końca tego dziennika. Jest to spowodowane tym, że właśnie kilka dni temu sprzedałem napęd Motoroma. Ale nie po to, by przejść na napęd innego producenta, lecz kupić najnowszą wersję. Mój napęd kupił pilot z Wrocławia. I jestem pewien, że będzie mu służył wiele lat. Bo takie właśnie są silniki Motoroma. Napęd nigdy mnie nie zawiódł – a jeśli już, to z własnej głupoty. Proszę także pamiętać, że często eksperymentowałem. Mimo to, naprawdę nie mam nic do zarzucenia tym silnikom, jeśli chodzi o niezawodność i koszty zakupu i utrzymania. Niebawem powstanie nowy dziennik, w którym będę opisywał moją nową Motoromę. Mam nadzieję, że będzie równie dobry – albo lepszy niż poprzedni.

Koniec

 

Otagowano , .Dodaj do zakładek Link.

20 odpowiedzi na „Motoroma RK180 – dziennik i różności – 17-12-2018

  1. Artur komentarz:

    Leszek – Motoroma jest dobrym silnikiem ale jeśli chodzi o serwis to szkoda słów. Ostatnio robili mi wymianę wału – po wymianie polatałem możne 2-3 godziny i musiałem wymienić uszczelniacz wału na kole pasowym bo „serwisant” tak ładnie go wbił w karter że połowa uszczelniacza był ścięta i dmuchało na zewnątrz z karteru – istna fuszerka. Takich przypadków z niechlujnym montażem miałem 3. Teraz sam serwisuję sobie napęd i wszystko działa OK.

  2. Hubert komentarz:

    Witam

    Piszesz że spalanie oscyluje w granicach 4,0 – 4,5 a nawet poniżej po rozwierceniu wydechu. Na jakim skrzydle takie wyniki? Biorąc pod uwagę Twoje doświadczenie na innych skrzydłach czy Synthesis 2 i Universal będą oscylować podobnym zapotrzebowaniem na pb98?

    • Leszek Klich komentarz:

      Jak każdy dwusuw, spalanie w Motoromie zależy od wielu czynników. Oprócz regulacji, także od pogody i jak to nazywam – „nośności powietrza”. Czasem spali 3,5, czasem 5l. Jak powywijam, spali i 5,5l czy 6l. Na przelocie, przy spokojnym locie, spala średnio 4l +- 0,5l. Ostatnio, gdy był naprawdę fajny warunek, Moster spalił 3l a Motoroma 3,5l. Dlatego boję się podawać konkretnie zanotowane wyniki – wolę je uśrednić.

      pozdrawiam
      Leszek Klich

  3. Lukasz komentarz:

    Gdzie mozna kupic to drewniane smiglo?

    • Leszek Klich komentarz:

      U Marka – 530285897. Polecam jednak dobrze je dobrać – jak każde śmigło. Latam na nim dość długo. Przeszło wiele modyfikacji. Najnowsza wersja jest super – nawet w Mosterku mam, podczas gdy Helix wisi na ścianie 🙂

      pozdrawiam
      Leszek Klich

  4. Krzysiek komentarz:

    Chyba, że do trajki z założenia to nie mam uwag 🙂

  5. Krzysiek komentarz:

    Kolego, ciężar napędu suchego 29,5 kg to nieporozumienie !

    • Leszek Klich komentarz:

      Tak, zgadzam się z Twoją wypowiedzią. 29,5kg przy starcie z nóg to jest za dużo. Dlatego polecam do startu z nóg rozruch ręczny. Odpadnie parę ładnych kg.

      Pozdrawiam

  6. Lukasz komentarz:

    Czesc Leszek,

    Podczas ostatnich testow do jakiej temperatury rozgrzala sie Motoroma? Znasz moze max bezpieczna temperature dla tego silnika?

    Pozdrawiam

    • Lukasz komentarz:

      Leeeeeszeeekkk?? 🙂

      • Leszek Klich komentarz:

        Mierzyłem na max obrotach JR180 i na pełnym palniku nie przekroczyło 547 stC EGT. Olej 1,5 setki na 5L, benzyna 95, temperatura otoczenia około 15stC. Nie mierzyłem CHT bo wg mnie pomiar głowicy jest bez sensu – zanim bezwładność głowicy pokaże prawdziwy stan temperatury, już jest po silniku. Najlepiej mierzyć EGT – działa natychmiast.

  7. Olo-o77 komentarz:

    fajnie by bylo gdyby Pan Roman pomyslal jeszcze o naprawde profesjonalnym mocowaniu rezonansu.na zdieciu widac blaszki dokrecane
    do mocowan silnika .Ja w swojej starej wersji tez mialem blaszki i to sie powtaza w nastepnych wersjach.
    No i skoro zmieniono desing na pozycje V to tez przydalo by sie przerobic lapy mocowania calej jednostki .
    teraz przykrecenie do kosza o konstrukcji standardowej jest utrudnione bo lapy sa nie w poziomie!!
    Mimo wszystko podoba mi sie ten projekt ale to chyba bylo na szybko
    pod Pararudniki rzeby blysnac nowoscia trzeba teraz to dopracowac 🙂
    Pozdrawiam i rzycze powodzenia Motoromie !!mysle ze jest coraz lepiej

  8. Carlo komentarz:

    Leszek, a kiedy będą w sprzedaży nowe Motoromy z nowymi rezonansami?

    • Leszek Klich komentarz:

      Już jest – trzeba pytać Kajana. Nie wiem jednak, czy zrobił już wersję agresywną. Po dotarciu Moja Motoroma działa o wiele lepiej i jakoś przeszło mi z tymi nowymi rezonansami 🙂

      • kajan komentarz:

        [ Już jest – trzeba pytać Kajana. Nie wiem jednak, czy zrobił już wersję agresywną. jakoś przeszło mi z tymi nowymi rezonansami ]

        Nic mi nie wiadomo o nowych rezonansach i nowosciach w motoromach..byla tylko proba i na tym sie skonczylo,nie
        mam nic wspolnego z motoromami

  9. Artur.W komentarz:

    Kajan – podaj jakiś namiar na siebie jestem zainteresowany poprawieniem Motoromy.

  10. Łukasz komentarz:

    Proszę o zrobienie od razu dwóch sztuk rezonansu 😉
    Jestem ciekaw dalszych wpisów.
    Pozdrawiam.

    • kajan komentarz:

      Taki rezonans jest zrobiony i mozna przetestowac w locie
      jesli ktos zainteresowany to jest do zobaczenia i oceny czy dobry
      to jest kilkunasta rura ktora zrobilem do takiego wlasnie silnika ale i w silniku tez trzeba pewne korekty zrobic
      Zanim sie dopasuje odpowiedni rezonans to czasami trzeba zrobic kilkanascie szt zeby ta wlasciwa dopasowac,samemu trzeba ubrac naped i wyprobowac w locie,wtedy da sie wyczuc gdzie jeszcze zrobic poprawke…na zadnej hamowni nie dobierzesz rezonansu
      dobiera sie na swoich plecach 😉

  11. altus0 komentarz:

    Po podliczeniu – w tym robocizna, wszystko wyniesie kilkaset złotych! Czy jest napęd (oprócz Rotora z Techno Fly), który można tak tanio naprawić?.

    …porównaj cenę tłoka i cylindra do Motoromy a do Ventora…

    • Leszek Klich komentarz:

      Witaj Altus0!

      Z grupy pl.rec.paralotnie wyczytałem, że do Ventora Cylinder + tłok + pierścienie = 300 PLN. Do Motoromy jakieś 1200 (cena z Allegro). Nie staram się tych dwóch konstrukcji porównywać, bo to różne konstrukcje. Zaznaczyłem tylko, że napędy TF (fakt – podałem tylko Rotora) są tańsze w naprawie.