Konstruktor opisywanego w tym artykule napędu od lat zajmuje się budowaniem napędów. Sam je projektuje, wykonuje, oblatuje i stale ulepsza. Z zawodu elektronik a po godzinach wielki entuzjasta latania. Jak wspomina, do dzisiaj pamięta pierwszy lot na napędzie własnej konstrukcji i towarzyszące mu wówczas emocje: strach, drżenie nóg i przyspieszone bicie serca. Lot odbywał się w dość trudnych warunkach ale napęd sprawdził się doskonale. W ten sposób marzenie o lataniu stało się rzeczywistością. Jak zaznacza sam konstruktor – rodzina zaakceptowała jego nietypowe hobby. Obecnie na konstrukcjach zbudowanych przez ojca lata cała rodzina. Świadczy to z pewnością o solidności tych konstrukcji.
Patrametry napędu:
- Przekładnia: 1,2.5
- Śmigło: Drewniane, 125cm
- Ciąg statyczny: 45-50kg
- Kosz: kwasówka, dzielony na 2 części
- Podwieszenie: górne wagi
- Zbiornik paliwa: 10l
- Zasilanie: gaźnik Walbro32 lub Walbro37
- Zapłon: tradycyjny – na przerywaczu
- Zużycie paliwa: 80kg – 3,5 – 3,8 l na godzinę lotu (Skrzydło Revolution)
- Waga napędu: 22kg bez paliwa
Opisywany napęd jest efektem wielu lat doświadczeń, przeróbek i ulepszeń konstruktora. W konstrukcji zastosowano rozwiązania poprawiające wygodę oraz bezpieczeństwo konstrukcji. Według zapewnień autora sprzęt jest bezawaryjny i cechuje się mocną konstrukcją. Dzięki optymalnym rozwiązaniom jest też lekki. Konstruktor opiera się na zasadzie: maksymalna prostota – minimalna awaryjność. Na pierwszym zbudowanym przez siebie napędzie konstruktor latał kilka lat i setki godzin testując i poprawiając sprzęt pod względem ergonomii i najgorszej zmory producentów napędów – drgań. Obecna wersja napędu to suma wieloletnich ulepszeń i rozwiązań. Gdy wytknąłem konstruktorowi fakt, że jest to samoróbka, stwierdził, że czasem ogląda napędy robione amatorsko i choć wyglądają estetyczne to diabeł tkwi w szczegółach. Ludzie obeznani z tematem i znający problemy pojawiające się przy konstruowaniu napędów PPG widząc napęd od razu zauważają „drobiazgi”, które mogą przerodzić się w poważną awarię: brak zacisków na przewodach paliwowych, brak zabezpieczeń na najważniejszych łączach gwintowanych, przekładnia na jednym cienkim pasku, brak osłony śmigła tam, gdzie najbardziej jej potrzeba czyli nisko od wysokiej trawy, i wiele innych. itp.
Co się tyczy ataków i określeń „samoróbka”, to można powiedzieć, że wszystkie genialne konstrukcje rodziły się w domowych warsztatach. Idealnym rozwiązaniem jest konstruktor osobiście testujący i ulepszający swoje konstrukcje, ja to czynię.
Zapytałem konstruktora, co sądzi o napędzie na bazie silnika MZ250, opisywanym przez mnie w innym artykule. W odpowiedzi otrzymałem wielką pochwałę konstrukcji co do wykonania. Szczególnie estetyka, która w każdym szczególe zadziwia. Konstruktor nie ma doświadczenia z silnikami motocyklowymi, którymi zraził się podczas swoich obserwacji sprzed lat. Dlatego pierwsza konstrukcja powstała od razu na silniku SOLO210. Co do tłumików Kajana: jest zasadniczy wzrost ciągu (o koło 200 obr/min więcej) przy niewiele głośniejszym dźwięku. Obawy, jakie wysuwa konstruktor dotyczą możliwości odprowadzania ciepła w przypadku ciężkiego pilota w upalny dzień. W napędzie na którym lata, konstruktor zamontował ulepszenie ważące tylko 30 dkg, którego zadaniem jest chłodzenie głowicy (nie cylindra). Jak się okazało w testach, pomysł sprawdził się znakomicie.
Słów kilka o napędzie
Kosz napędu został wykonany z mocnej kwasówki. Bardzo estetyczny, dzielony na dwie części, ściągany na dole wielopasowo. Takie mocowanie dodatkowo wzmacnia i usztywnia całą konstrukcję. Do napędu można przystosować dowolną uprząż PPG lub do latania swobodnego po wyjęciu protektora.
Silniki budowanych napędów pochodzą z maszyn rolniczych. Stąd niższa cena gotowego napędu. Nie należy się jednak martwić o trwałość takiego silnika. Są sugestie, że nowe silniki SOLO210 nie dorównują starszym konstrukcjom pod względem jakości łożysk, pasowaniu, warstwie nikasilu, itp. Proszę zauważyć, że nawet w sklepach z częściami ciągnikowymi są poszukiwane części ze starych zapasów a nie z ery produkcji na ilość a nie jakość. Konstruktor zgadza się z Igorem Miłoszewskim, który stwierdził kiedyś, że silnik SOLO210, jesli jest zadbany, wytrzyma 1500 godzin nalotu. Współczesne silniki montowane w napędach (oprócz SOLO) mają zadziwiająco niską żywotność: 100-400 godzin nalotu i remont kapitalny.
Zapłon napędu to standardowy układ pracujący na… przerywaczu. Choć dzisiaj, w dobie elektronicznych modułów zapłonowych, nawet mikroprocesorowych może ten fakt szokować, ale pamiętajmy, że autor jest z zawodu elektronikiem i jak sam twierdzi:
„Zapłonu nie zamierzam zmieniać. Ten jest prosty, bezawaryjny. Obserwuje go w wielu silnikach i w żadnym nie spotykam się z wypaleniem przerywacza tak jak kiedyś w motocyklach. Silnik SOLO210 w całej swej postaci jest genialnym wynalazkiem do ppg, choć tworzony był do innych celów. W domu mam same kobiety, które zapalają mi napęd przed lotem, tym samym obalam mit ciężkiego zapalania z tradycyjnej szarpaczki. Demonstruję też zapalanie „od śmigła”, co udowadnia, że zapłon elektroniczny może być, ale nie musi. Czyż w samochodach naszpikowanych elektroniką coś się zmieniło na korzyść kierowcy? Zużycie paliwa nie spadło. Za to z serwisowaniem same problemy, udręka i koszty. Jestem zwolennikiem prostoty, w tym tkwi niezawodność.”
Na koniec wypadałoby dodać coś od siebie na temat moich lotów z napędem. Niestety z żalem powiem, że nie miałem okazji przetestować napędu w locie. Przeszukując Internet natknąłem się na ciekawą ofertę, skontaktowałem się z konstruktorem i po zdobyciu materiałów, napisałem niniejszy artykuł. Jeśli kiedyś uda mi się sprawdzić osobiście napęd, z pewnością napiszę swoje odczucia. Zapraszamy też wszystkich latających na tych konstrukcjach, aby podzielili się swoimi opiniami, co ułatwi innych wybór sprzętu.
Wielką zaletą napędu jest jego atrakcyjna cena w porównaniu do napędów firmowych. Jeśli brakuje ci gotówki a chcesz latać z napędem, warto skontaktować się z konstruktorem, który pomoże ci w spełnieniu marzeń o lataniu.
Namiary na konstruktora: tel. 608513554, ggglajciarz@wp.pl
tekst: Leszek Klich
http://www.youtube.com/watch?v=K_DDGR3tY3Q